Malowanie ust nie jest wcale taką prostą sprawą. Samo przejechanie szminką czy pomadką po wargach często nie doprowadza do efektu “wow”, który chciałybyśmy osiągnąć, zwłaszcza w momencie przygotowywania się do imprezy ze znajomymi, wesela członka rodziny czy randki z ukochanym. Najciężej w tej kwestii mają panie w wieku dojrzałym i starszym. To właśnie u nich często dochodzi do utraty naturalnego pigmentu i jednoczesnej utraty jędrności warg. Jak z tymi problemami poradzić sobie w naturalny sposób? Jak zamaskować te drobne mankamenty za sprawą sprytnego makijażu?

Konturówka to must have


W ostatnim czasie wyraźnie widać, że kobiety zaczęły odchodzić od używania konturówek. Dawniej były one niezbędnym kosmetykiem do wykonania pełnego makijażu ust, dziś natomiast są uznawane za zbyteczne i często wręcz niepotrzebne. A szkoda. Za sprawą konturówki można przecież obrysować usta w taki sposób, by nadać im odpowiedni kształt i wzmocnić ich kontur. Konturówka pozwala szmince trzymać się w ustalonym dla niej miejscu. Nie dopuszcza do tego, by kolorowy kosmetyk nagle znalazł się poza granicą ust. Konturówką można natomiast delikatnie wyjechać poza wargi, aby w ten sposób je powiększyć. Z takimi trikami makijażowymi trzeba jednak uważać. Źle wykorzystane mogą wywołać wręcz odwrotny efekt albo po prostu sprawić, że makijaż stanie się niechlujny i mało estetyczny.

Umiar najważniejszy


Jednym z błędów, o którym rzadko kiedy się mówi, jest używanie zbyt dużej ilości produktu do malowania ust. A to nie zawsze daje dobry efekt. Podwójna warstwa szminki czasem rzeczywiście może okazać się niezbędna, gdy na przykład jest ona zbyt słabo napigmentowana i jedna jej warstwa nie radzi sobie z pełnym pokryciem naturalnego odcienia warg. W momencie gdy makijaż zostanie już wykonany, warto jednak w jakiś sposób ściągnąć nadmiar produktu. Do tego celu warto wykorzystać starodawną metodę. Polega ona na odciśnięciu pomalowanych ust na zwykłej chusteczce higienicznej bądź kawałka ręcznika papierowego. Trwa to dosłownie kilka sekund, a sprawi, że makijaż będzie miał bardziej naturalne wykończenie i wytrzyma dłużej.

Błysk zamiast matu


W branży makijażowej co rusz pojawiają się różne nowe trendy, a inne odchodzą w niepamięć. Przez długie lata w makijażu ust panowała moda na mat. W pewnym momencie praktycznie wszystkie nowe szminki, które pojawiały się w drogeriach, miały charakterystyczne matowe wykończenie. Panie szybko zakochały się właśnie w tym efekcie. Tak to już jednak bywa, że trendy przemijają, tak więc teraz moda na mat odchodzi, a zastępuje nią moda na efektowny błysk. Wbrew pozorom jest on znacznie korzystniejszy dla naturalnej kobiecej urody niż mat. Błyszczące pomadki podkreślają i akcentują to, co w ustach jest najpiękniejsze. Mogą je też jeszcze bardziej upiększać poprzez ich optyczne powiększanie. Podobny efekt można uzyskać pokrywając matową pomadkę warstwą błyszczyka. Błyszczyk nie musi zresztą trafić na całą powierzchnię warg. Śmiało można go użyć wyłącznie w ich środkowej części, aby w ten sposób zapewnić im większą objętość i atrakcyjną pełność.

Pielęgnacja na co dzień


Najdroższe kosmetyki do ust nie doprowadzą jednak do jakiegoś niesamowicie dobrego efektu, jeżeli będą stosowane na ustach totalnie zaniedbanych i niewypielęgnowanych. Nie tylko o skórę twarzy czy włosy należy dbać na co dzień. Warto właśnie od czasu do czasu poświęcić chociażby tę krótką chwilę na zajęcie się naturalnymi wargami. Na nich też występuje cienka warstwa naskórka, która wymaga tego, by ją regularnie złuszczać. Usta muszą być też silnie nawilżane i odżywiane oraz chronione przed kontaktem z mrozem czy promieniowaniem słonecznym. Te, które będą odpowiednio pielęgnowane, w każdej szmince i w każdy makijażu będą się pięknie prezentować.