Wiosna! Zawsze czekam na jej przyjście z wielką niecierpliwością. Kiedy dzień robi się dłuższy i dokoła jest wreszcie zielono, można w końcu wyjść na dłuższy spacer i zrzucić grubsze ubrania. Doba mieści więcej aktywności, a świat jest jakby piękniejszy. Ta pora roku ma też jednak swoje ciemne strony, do których należą pozostałości po zimie – w moim przypadku co roku to przede wszystkim kilka nadprogramowych kilogramów.
Mimo, że ćwiczę regularnie, to nie oszukujmy się – nawet zajęcia fitness, basen czy siłownia nie wystarczą, kiedy poza nimi mocno ograniczamy aktywność i jemy za dużo. Zimą je się więcej kalorycznych potraw – treściwych dań i zup na rozgrzanie, słodyczy na poprawienie humoru. Czymś trzeba ratować nastrój, kiedy jest ciemno i ponuro. Mnie co roku gubi podjadanie w długie, leniwe, zimowe wieczory. Tymczasem do lata zostały już tylko trzy miesiące. Każdy, kto stawia na zdrowe i bezpieczne odchudzanie, wie, że to wcale nie tak dużo.
Wydało mi się, że zmiana diety będzie najlepszym sposobem, aby z zimy w wiosnę, a potem w lato przejść bezboleśnie. Przede wszystkim zależało mi, żeby pozbyć się wrażenia ociężałości, ciągłego zmęczenia i rozleniwienia. Czy wam też tak trudno wrócić do większej aktywności po zimie? Chciałam uniknąć wiosennego przesilenia i wszystkiego, co się z nim wiąże – począwszy od ciągłej senności, aż po problemy z szarą cerą i przesuszonymi włosami. Miałam ważenie, że nawet moja skóra jest tą zimą zmęczona. Przez wszechobecny smog zrobiła się bardzo kapryśna i jakby jednocześnie sucha i tłusta (wcale nie tak, jak typowa cera mieszana!). Ratunkiem wydało mi się więcej warzyw i owoców – dużo i natychmiast.
Detoks sokowy – moje doświadczenie
Dobrym pomysłem wydał mi się detoks sokowy. I rzeczywiście okazał się skuteczny. Zastrzyk witamin i antyoksydantów to jest to, czego potrzeba zmęczonemu organizmowi. Postawiłam na zastąpienie posiłków gęstymi, naturalnymi, niesłodzonymi sokami. Nie piłam kupnych, tylko świeżo wyciskane w domu za pomocą wyciskarki.
Podczas detoksu sokowego ważne jest, żeby stawiać na różnorodność – mówi się, że najlepiej, jeśli nasza dieta zawiera roślinne składniki we wszystkich kolorach. Oprócz marchewki i cytrusów warto wybrać jabłka, gruszki, kiwi, buraki, seler naciowy, a nawet kapustę i kiszonki.
Dokładnie rok temu zrobiłam sobie pięciodniowy detoks sokowy. Tegoroczny trwał trzy dni. Ponieważ zależało mi na szybkim efekcie i zahamowaniu uczucia ssania w żołądku, codziennie wspomagałam się suplementem diety Colon C. Jeśli bywacie w sklepach z ziołami i zdrową żywnością, to mogliście już się niego natknąć. Można go kupić także w aptekach. Zawiera on łupinę nasienną babki jajowatej, inulinę z cykorii oraz bakterie kwasu mlekowego. Babka jajowata jest źródłem błonnika pokarmowego, który pęcznieje dając poczucie sytości. Korzystnie wpływa też na pracę jelit i ułatwia wypróżnianie. Natomiast inulina z cykorii oprócz tego, że kontroluje pracę jelit, pomaga kontrolować wagę. Co ważne, miesza się go z wodą lub sokiem, więc idealnie nadaje się do wspomagania takiego oczyszczania. Bez niego mój detoks sokowy najprawdopodobniej zakończyłby się jeszcze tego samego dnia wieczorem.
Po detoksie miałam o wiele więcej energii i waga też poszła w dół. Straciłam aż 2 kilogramy! Może to oczyszczanie jelit, a może organizm po prostu pozbył się nadmiaru zgromadzonej wody. Z efektu byłam bardzo zadowolona, więc na pewno za kilka miesięcy zrobię sobie podobny soko-detoks.
Zamów bezpłatną próbkę i również przetestuj Colon C
Kochani, obecnie na stronie Colonc.pl trwa akcja, w której możecie zamówić sobie bezpłatną próbkę Colonu C i przez 3 dni testować sobie w domu te suplement. Aby to zrobić, wystarczy przejść na stronę >> KLIK TUTAJ << i podać swoje dane do wysyłki.
Wiosenna zmiana nawyków dietetycznych
Ten krótki detoks dał mi nie tylko zastrzyk energii, ale przede wszystkim motywację, żeby jeść lepiej. Postanowiłam wprowadzać zmiany małe (choć niełatwe), ale przede wszystkim starać się stosować je długofalowo. Najtrudniejsza okazała się rezygnacja z przekąsek. Unikam tych najgorszych, najbardziej słodkich i przetworzonych. Zanim sięgnę po batonik albo czekoladę z nadzieniem, zastanawiam się, czy to nawyk, czy może mam zły humor albo po prostu się nudzę. Staram się zawsze mieć przy sobie jakieś orzeszki (pyszne są migdały i nerkowce, a nasze orzechy włoskie mają dużo omega-3), żeby mieć co schrupać. Mocno ograniczam też chleb. Zamiast kanapek robię owsianki, jaglanki, czasem jajka na miękko, na drugie śniadanie wybieram sałatki (na przykład z odrobiną kaszy). Uczę się też smażyć bez tłuszczu – to moje kolejne dietetyczne postanowienie.
Suplement, który mi pomógł schudnąć na wiosnę
Poza tymi zmianami na co dzień chciałam jednak zrobić coś więcej. Coś, co pomogłoby mi pozbyć się zimowych boczków szybko, bo samo odstawienie słodyczy i białego pieczywa daje efekty powoli. Wtedy pojawiła się okazja, żeby wypróbować Colon Slim, czyli suplement diety wspomagający uzyskanie zgrabnej sylwetki. Na jakiś czas postanowiłam odstawić Colon C i „przerzuciłam się” na Colon Slim, który jak sama nazwa wskazuje jest odpowiednio zbilansowany, by pomóc w utracie wagi i redukcji tkanki tłuszczowej.
Wersja Slim oprócz inuliny z cykorii i łuski nasion babki jajowatej zawiera też wyciąg z korzenia konjac oraz z melonowca zwyczajnego, a także minerały. Oprócz chromu, który zmniejsza apetyt, są w nim też jod, miedź, mangan i żelazo. Proszek rozpuszcza się w wodzie i pije trzy razy dziennie przed posiłkiem. W 100 gramach Colonu Slim jest aż 76 gram błonnika, a ten jak wiadomo, wspomaga perystaltykę jelit i zmniejsza głód, a do tego korzystnie wpływa na ogólne zdrowie organizmu – poziom cukru, cholesterolu, usuwa z jelit szkodliwych substancji, które trafiły do organizmu z pokarmem.
W tym momencie Colon Slim stosuję już od miesiąca. Po kilku dniach zauważyłam, że mam znacznie mniejszą potrzebę podjadania i jestem w stanie nasycić się mniejszą porcją. Nie mam spadków energii, więc udało mi się ograniczyć kawę – teraz piję ją dla towarzystwa i przyjemności, a nie 2-3 kubki dziennie, żeby móc pracować w skupieniu. Prawie od razu zauważyłam też, że błonnik daje bardziej regularne wypróżnienia (u niektórych osób mogą być częstsze niż bez takiego wspomagania – nie ma się czym martwić). Jeśli chodzi o wagę, to stawiam samopoczucie nad cyferki i niezbyt często się ważę, ale po ubraniach widzę już sporą różnicę. Podkreślam, że nie mam rozpisanej na kalorie diety, chodzę najedzona, więc póki co jest naprawdę nieźle.
Czy sięgnę jeszcze po Colon C?
Z całą pewnością tak. Po zakończeniu stosowania wersji wspomagającej odchudzanie, czyli za jakieś 4-6 tygodni, na pewno powrócę do klasycznego Colonu C Zdrowie Jelit.
Colon C jest też dostępny w wersji tylko dla mężczyzn – Colon C Men, który dodatkowo zawiera ekstrakt z pestek dyni i granatu, drożdże wzbogacone w selen i podobnie jak klasyczny Colon C, bakterie kwasu mlekowego. Poza zdrowiem jelit i pomocy w kontrolowaniu wagi, wspiera też prostatę. Mnie przede wszystkim przekonuje profilaktyczne działanie zdrowotne, bo panów zazwyczaj bardzo ciężko namówić do dbania o zdrowie. Dlatego sprezentowałam ten suplement Darkowi – pije roztwór razem ze mną, gdy sięgam po swój, po prostu nie ma wyboru. Na profilaktykę nigdy nie jest za późno, a i jemu wiosenny detoks nie zaszkodzi.
Pamiętajcie, że wybierając suplementy na odchudzanie, warto wybierać te z naturalnymi składnikami. Błonnik jest ważnym składnikiem diety, którego na co dzień spożywamy stanowczo za mało. A to on stoi na straży wagi i zdrowych jelit. Słyszeliście o powiedzeniu, że zdrowie zaczyna się w jelitach? To prawda! Przyłączacie się ze mną do wiosennego detoksu? Pamiętajcie, że macie możliwość zamówienia darmowej próbki Colon C!
No Comment