Kiedy zobaczyłam, że Catrice ma w swojej ofercie lakier nawierzchniowy, dzięki któremu będzie można szybko i łatwo stworzyć efekt ombre, od razu pomyślałam, że to będzie hit. Myślałam, że to będzie koniec paprania się w lakierach, bawienia gąbeczkami i plastikami.
Ombre Top Coat kupiłam w drogerii Natura za 12.99zł
Uwielbiam ombre w każdej postaci – na włosach, paznokciach, ubraniach i w makijażu i mimo, że uważam Catrice za świetną markę, to niestety tym razem zawiodłam się na ich produkcie.
Konsystencja jest bardzo rzadka i przez to lakier ścieka na skórki. Bardzo ciężko nałożyć go równomiernie. Szybko wnika w lakier i wysycha, więc już po około 30 sekundach można nakładać następną warstwę.
Pędzelek tworzy ślady, które są ciemniejsze i wyglądają bardzo nieestetycznie.
Efekt jest moim zdaniem delikatnie mówiąc niezbyt ciekawy i nie wygląda jak ombre, tylko raczej jak jakieś dziwne zacieki.
Samo malowanie wymaga wprawy, bo wystarczy jeden nieodpowiedni ruch i lakier rozmazuje się tworząc bardzo nieestetyczny efekt. Należy nabrać odpowiednią ilość lakieru ze słoiczka i trzeba ją nałożyć za jednym razem. W przeciwnym razie powstaną plamy.
Jego kolor w butelce wygląda na prawie czarny, ale w rzeczywistości jest to ciemny brąz.
Kolor jaki nadał miętowemu lakierowi do paznokci to taki dziwny ni to szary ni to jasny brąz. Na innym blogu czytałam, że błękitny lakier zamienił na brązowy.
Lakier do paznokci, którego chcecie użyć musi być koniecznie bardzo jasny. Na ciemnym nie będzie widać żadnego efektu, co można zobaczyć na zdjęciach poniżej.
Lakier nawierzchniowy Catrice Ombre Top Coat przetestowałam tylko na czterech kolorach lakieru do paznokci. Szczerze mówiąc nie chciało mi się więcej malować, skoro efekt mi się nie podoba.
1. Miętowy lakier od Eveline Cosmetics nr 915
Tutaj chyba nie ma co komentować, bo każdy ślad pędzelka widać wyraźnie, a tam gdzie przejechałam zbyt suchym pędzelkiem, zrobiły się dziury…
2. Czerwony lakier Manhattan M&Buffalo nr 08
Tutaj żadnego efektu praktycznie nie było, oprócz tego, że lakier nawierzchniowy rozlał się na skorki pozostawiając brzydkie ślady.
3. Fioletowy lakier Lovely UV Shine nr 6
Efekt ledwo widoczny, mimo że na małym paznokciu są aż trzy warstwy top coatu ombre, na serdecznym dwie, na środkowym jedna, a paznokieć palca wskazującego pomalowany jest samym lakierem.
4. Liliowy lakier Eveline Cosmetics nr 922
To co powstało na paznokciach zasługuje raczej na nazwę „zaciek” a nie „ombre”.
Specjalnie na potrzeby tego posta stworzyłam na blogu nową etykietę – „kosmetyczne kity”.
A co Wy sądzicie na temat tego lakieru powierzchniowego Catrice Ombre Top Coat? Czy komuś bardziej przypadł do gustu?
Fajny i ciekawy post dzięki za opinie o tej marce będę wiedziała, że to kiepska marka szkoda czasu i kasy na taki nie udany produkt jakim jest Catrice Ombre Top Coat. Dobrze, że takie coś pokazałaś. pozdrawiam :-)
Catrice to nie jest zła marka :-) Powiedziałabym nawet, że bardzo dobra jak na tak niskie ceny. Po prostu ten top coat Ombre to niewypał. Pomysł dobry, ale złe wykonanie ;-)
Cześć! :) Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award :) więcej informacji o zabawie znajdziesz na Pozdrawiam!
Dziękuję za nominację. Na pewno wezmę udział w zabawie :-)
Ufff, dobrze, że go nie kupiłam! Miałam go wrzucić do paczki na blogerskie mikołajki dla Amethyst. To by była wtopa! Nie kupiłam go tylko temu, że zauważyłam, że to nie czarny tylko jakiś dziwny brąz i nie chciałam ryzykować. A tutaj jakie cuda…
Raczej byś jej takim prezentem nie uszczęśliwiła :-P Ten brąz wygląda trochę jak rdza, jak się porobią zacieki :-/
Fajnie, ze pokazujesz tez to, co nie wyszlo. Nie mozna wiecznie chwalic :P
Pozdrawiam
No pewnie, trzeba być szczerym :-)
Ombre pierwsza klasa :-D ;-)
:-P
miałam go kupić, zawsze jednak odkładałam ten zakup :P
a teraz to już go nie chcę, szkoda kasy skoro efekty marne ;)
Lepiej i dużo taniej użyć gąbeczki :P
Ale porażka, dobrze, że przestrzegłaś. Pewnie też bym się na niego skusiła, jakbym go zobaczyła w drogerii…
Ha, dowiedziałam się od ciebie, co to jest efekt ombre :) I faktycznie nigdy nie wiedziałam u nikogo takich paznokci – musi być z tym dużo roboty.
A to, co wyszło przy pomocy tego lakieru mogłoby raczej służyć jako zupełnie nowy efekt – jakieś cieniowane płatki, warstwowe paseczki czy coś.
sory, weszłam tu całkiem przypadkiem. Ombre wykonane w sposób „zaciekowy” jest obrzydliwe! porażka! wyglada jakby ktos sobie gdzies grzebał i nie umył rąk! pewnie wykasujesz ten wpis. Jest to dalekie od estetyki, elegancji czy w ogole czegos ładnego. Porazka jak cos takiego mozna wstawic i sie pod tym podpisac- chyba jako wtopa!
Yyy… ty chyba nawet nie przeczytałaś tytułu tego posta, bo widzę że treści na pewno nie.
Jest to recenzja produktu, który uważam za bubel kosmetyczny i nie rozumiem dlaczego miałabym tego nie publikować, albo co gorsza wykasować wpis, skoro tak to po prostu wygląda w rzeczywistości.