Hej kochani! Ostatnio dostaję od was sporo pytań o jakość ubrań z chińskich sklepów. Na parę wiadomości odpisałam, ale pomyślałam sobie, że skoro jest to obecnie jedno z najczęściej zadawanych mi pytań, to może odpowiem na nie na blogu, żeby nie musieć pisać w kółko tego samego. Jeżeli po przeczytaniu tego wpisu, będziecie miały/mieli jeszcze jakieś pytania, to piszcie śmiało w komentarzach.

Zacznę od tego, że ubrania z Chin naprawdę warto kupować z jednego prostego powodu. W chińskich sklepach znajdziemy dokładnie to samo, co w najpopularniejszych sieciówkach, tej samej jakości, ale w znacznie niższej cenie. Wiem, że chińskie sklepy mogą kojarzyć wam się z kiczem, taniochą i tandetą, ale zapewniam was, że niektóre sklepy, na przykład Sheinside i Romwe mogą was naprawdę pozytywnie zaskoczyć.

Minusem kupowania z Chin jest długi czas oczekiwania na przesyłkę. Sklepy uprzedzają, że zanim towar do ciebie dotrze może upłynąć prawie miesiąc, ale powiem wam, że w rzeczywistości wcale nie wygląda to aż tak źle. Przesyłki docierają czasem już po 9 dniach, najczęściej jednak po około 2 tygodniach i chyba nawet jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się czekać na paczkę z Chin dłużej niż 3 tygodnie.

Poza tym w chińskich sklepach można często dostać identyczne ubrania, które były w sieciówkach, ale zostały już wyprzedane. Było tak na przykład w przypadku mini z frędzlami z H&M, którą pokazałam na blogu. Spódniczka rozeszła się błyskawicznie. Pytałyście, kiedy ją kupiłam, bo nie ma jej już w sklepach. W sumie to nawet odsprzedałam ją jednej czytelniczce, która koniecznie chciała ją mieć, a jakiś czas później zamówiłam sobie identyczną z Chin. Kiedy patrzę na zdjęcia nie widzę różnicy. Pewnie jedyną różnicą jest metka, ale przecież nikt nie będzie zaglądał wam do spódnicy, żeby sprawdzić metkę :-P

Wiadomo, że jedne sklepy sprzedają ubrania lepszej jakości inne gorszej, dlatego poniżej możecie przeczytać o moich doświadczeniach z kupowaniem w kilku sklepach z Chin.

 

 

 

Ubrania z Chin – gdzie warto kupować?

Dresslink

Pierwszym chińskim sklepem, z którym nawiązałam współpracę był Dresslink i mówiąc szczerze ubrania i dodatki, które przysłali mi do testowania zdecydowanie różniły się od tych na zdjęciu… Niby wyglądały podobnie, ale jednak jakość była zdecydowanie gorsza niż się tego spodziewałam. Ubrania mniej lub bardziej różniły się od tych ze zdjęć, wszędzie wisiały nitki. Z resztą porównajcie sobie moje zdjęcia ze zdjęciami ze sklepu. Ubrania i torebki z Dresslink miały jeszcze jedną drobną wadę – okropny zapach. Wiadomo, że ubrania z Chin mają taki specyficzny zapach, ale ten zapach był co najmniej 10 razy intensywniejszy. Serio, wszystko z tego sklepu śmierdziało niemiłosiernie i zanim zostało użyte, musiało zostać najpierw wyprane lub porządnie wywietrzone na dworze. Tak naprawdę zadowolona jestem tylko z torebek z frędzlami, które mam stamtąd, a ubrania zakładałam tylko do sesji na bloga i później już ich nie nosiłam. Posty z torebkami możecie zobaczyć tutaj i tutaj. Ostatnim minusem były spore koszty wysyłki. O ile ubrania kosztowały naprawdę niewiele – na przykład 3 lub 5 dolarów, to po przejściu do checkoutu pojawiała się cena wysyłki 2 przedmiotów sięgająca nawet do 15-18 dolarów. Osobiście wolę od razu widzieć jaki będzie całkowity koszt moich zakupów i bardzo nie lubię takich niemiłych niespodzianek. Po kilku przesyłkach postanowiłam zakończyć współpracę z tym sklepem.

Dla porównania pokazuje przykładowe zdjęcia ubrań które zamawiałam + zdjęcia jak dana rzecz wygląda w rzeczywistości.

ubrania z chin

ubrania z chinskich sklepow

Ta kurtka nie dość, że bardzo różni się wyglądem, to na dodatek wykonana jest z materiału, który nie przypomina w ogóle skóry ekologicznej, tylko raczej materiał, z którego wykonywane są kurtki i płaszcze przeciwdeszczowe.

zakupy w chinach

 

 

Choies, Shein (dawniej Sheinside) i Romwe

Te trzy sklepy mogę polecić wam z czystym sumieniem. Znajdziecie w nich to samo, co w popularnych sieciówkach, ale w cene 2-4 razy niższej. Nie ma się co oszukiwać – praktycznie wszystko, co kupujemy jest produkowane i szyte w Chinach, a te kilka dych ekstra płacimy po prostu za odpowiednią metkę doszytą do ubrania. Tu też zdarzają się wiszące nitki, ale wystarczy je odciąć i już.

Różnice między tymi sklepami są tak znikome, że opisze wszystkie trzy sklepy od razu. Nie ma sensu opisywania każdego z nich osobno.

Podaje linki do sklepów: Choies.com, Shein – KLIK, Romwe – KLIK.

Gdyby ktoś znajomy zapytał mnie, czy warto kupować w tych sklepach, to bez namysłu odpowiedziałabym, że tak, ale…

 

4 złote zasady do przestrzegania za każdym razem, kiedy kupujesz ubrania z Chin:

1. Płać tylko PayPalem.

PayPal jest absolutnie bezpiecznym sposobem płatności, ponieważ w sytuacjach, kiedy kupujący nie otrzyma towaru lub otrzyma towar różniący się od zamawianego, zawsze staje po stronie klienta i zwraca mu pieniądze.

 

2. Bardzo dokładnie sprawdź wszystkie wymiary.

Za każdym razem dokładnie sprawdzaj wymiary kupowanego ubrania. Jeżeli kupujesz spódniczkę lub sukienkę, to sprawdź także jej długość.  Zwróć uwagę na to, czy materiał jest rozciągliwy czy nie (najczęściej w opisie przedmiotu jest uwzględniona ta informacja). Nigdy nie sugeruj się samym rozmiarem, ani tym jak ubranie wygląda na modelce.

 

3. Czytaj opinie na stronie przedmiotu, który chcesz kupić i uważnie oglądaj zdjęcia.

Choies i Shein (Sheinside) mają świetny system komentarzy i dodawania zdjęć przedmiotu, dzięki czemu możemy przeczytać szczegółowe opinie o produkcie, zobaczyć jak ubranie wygląda na zwykłych dziewczynach, które mają różne figury, a nawet dowiedzieć się czy rozmiar wypada mniejszy czy większy.

 

4. Używaj kodów rabatowych.

Wszystkie 3 sklepy oferują swoim klientom sporo atrakcyjnych zniżek. Warto zapisać się do newslettera oraz obserwować ich na Facebooku i Instagramie, żeby wiedzieć o takich zniżkach. -20% to standard, ale można trafić na jeszcze większe obniżki, na przykład -33% lub -40%.

 

Jeżeli chodzi o jakość ubrań, to niektóre ubrania są bardzo dobrej jakości, inne trochę gorszej, ale jeszcze nie zdarzyło się, żebym kupiła coś, co zupełnie nie nadawało się do noszenia. Jak do tej pory, przytrafiły mi się tylko dwie wpadki, obie podczas zakupów w Choies. W pierwszym przypadku wzór na bluzce okazał się być trochę inny niż w rzeczywistości, a w drugim sukienka miała zbyt krótką podszewkę i okazała się być biała, a nie kremowa.

ubrania z chin

kupowanie ubran w chinach

 

Z pozostałych zakupów jestem bardzo zadowolona. Znajdują się wśród nich prawdziwe perełki, takie jak poniższe ubrania, które okazał się być świetnej jakości. Lepszej niż niejedno ubranie z sieciówek. Są to między innymi:

1. Białe spodnie z Shein. Zdecydowanie najlepsza rzecz z Chin, jaką mam. Jakość godna co najmniej Zary. Mam wrażenie, że jakiś czas temu w Stradivariusie przymierzałam identyczne albo bardzo podobne.

sheinside

 

 2. Przesłodkie portfeliki z Choies kupione za grosze – 1.99$ za sztukę.

romwe sheinside

 

3. Bluzka z koronką. Staranne wykonanie. Jest piękna, ale ma jeden minus – bardzo sztuczny materiał, w którym się pocę.

ubrania z choies

 

4. Sukienka w kratę z Choies. Bardzo dobra jakość, świetnie się układa. Obecnie jedna z moich ulubionych.

choies

 

 

Style Moi

Żeby nie było aż tak różowo, to muszę przyznać, że przytrafiła mi się też nieprzyjemna sytuacja związana ze współpracą z chińskim sklepem stylemoi.nu. Długo zastanawiałam się, czy pisać o tym czy nie. W końcu stwierdziłam, że jednak powinnam, bo po pierwsze wiem, że sporo dziewczyn po przeczytaniu mojego postu na temat współpracy ze Style Moi, zarejestrowało się na ich stronie i starało o przyjęcie do Fashion Bloggers Club Style Moi. Po drugie nie chcę ryzykować sytuacji, w której ktoś coś od nich kupi i nie dostanie przesyłki. PayPal w takim przypadku na pewno zwróciłby pieniądze, ale po co tracić czas i psuć sobie nerwy. I po trzecie bardzo nie lubię jak mnie ktoś robi w balona.

Współpraca z tym sklepem polegała na tym, że za każde przejście na ich stronę otrzymywałam 12 centów do wykorzystania na zakupy. Pierwsze zamówienie z nazbieranych kredytów złożyłam dość szybko i cierpliwie czekałam na przesyłkę. Wiadomo, że transport paczki z Chin trwa dość długo, więc zanim ona dotarła zdążyłam złożyć kolejne zamówienie i przy okazji napisałam do nich maila, że pierwsza paczka jeszcze nie dotarła, a powinna dotrzeć już jakiś czas temu. Ku mojemu zdziwieniu nie otrzymałam odpowiedzi na mojego maila, więc wysłałam do nich kolejną wiadomość i tak po kilku mailach wysłanych na 3 różne adresy mailowe, nie doczekałam się odpowiedzi. Zapytałam więc na ich Instagramie, dlaczego nie wysłali do mnie paczek i ignorują moje maile. Nadal nic. W końcu wkurzyłam się i napisałam do nich maila, że jeżeli mi nie odpiszą, to opiszę całą sytuację na blogu po polsku i po angielsku. Jeszcze w ten sam dzień otrzymałam odpowiedź, że oba moje zamówienia zostały wysłane. Jednak po dwóch tygodniach okazało się, że przyszła tylko jedna paczka – z drugim zamówieniem, a pierwsze wcale nie zostało wysłane. W międzyczasie złożyłam kolejne zamówienie, które zapewne też nigdy do mnie nie dotrze. Ogólnie mówiąc na 8 zamówionych rzeczy otrzymałam tylko dwie – kurtkę ze zdjęcia i naszyjnik.

 

stylemoi

Kurtka sama w sobie jest świetna. Jakość jest naprawdę bardzo dobra i myślę, że z powodzeniem mogłaby kosztować dużo więcej w jakimś polskim sklepie, ale co z tego skoro ten sklep ma tak beznadziejne, nieuczciwe podejście. Jest jednak jeden plus – jeżeli wpadła wam w oko, to możecie ją kupić w innych chińskich sklepach :-)

 

Wydaje mi się, że napisałam wszystko, co powinniście wiedzieć, zanim zdecydujecie się kupić ubrania z Chin. Jeżeli macie jeszcze jakieś pytanie, to piszcie śmiało w komentarzach!

 

Zapisz

Zapisz