Jeżeli macie problemy z wrażliwą skórą, którą uczula nawet nieodpowiednia, twarda woda, nie mówiąc już o kosmetykach, to wiecie, jak trudno jest znaleźć preparaty do codziennej pielęgnacji, które pomogą pozbyć się zaczerwienienia, oznak zmęczenia, pajączków oraz zniwelować pojawiające się zmarszczki, a przy tym nie zaszkodzą waszej skórze. Skóra dojrzała wymaga szczególnego traktowania, a połączenie skóry dojrzałej i wrażliwej to już prawdziwy problem.
Moje poszukiwania i odkrycie
Jeszcze do niedawna kosmetyków do oczyszczania i codziennej pielęgnacji szukałam trochę po omacku i z różnym skutkiem. Moja skóra nie była zawsze aż tak wrażliwa, ale w ostatnim czasie zaobserwowałam, że jej stan coraz bardziej się pogarsza. Z pewnością wpływ na to mają zanieczyszczenia i stres. W pracy i poza nią chcę wyglądać zdrowo i młodo, a nie tak, jak na to wskazuje stan mojej skóry, zaczęłam więc szukać rozwiązania w postaci kosmetyków naturalnych bez parabenów, konserwantów, sztucznych barwników i składników pochodzenia zwierzęcego. Natrafiłam na szwajcarską markę Skincode i już od miesiąca testuję ich kosmetyki.
Skincode – co to za marka i jakie kosmetyki oferuje?
Skincode oznacza nic innego, jak kod dla zdrowej i pięknej skóry. Ta luksusowa marka działa na rynku już dwie dekady i jest ceniona ze względu na to, że w procesie produkcji uczestniczą doświadczeni i cenieni szwajcarscy dermatolodzy. Posiada dwie linie kosmetyków: Skincode Essentials i Skincode Exclusive. Obydwie są odpowiednie dla skóry dojrzałej i wrażliwej. Pomyślałam, że warto spróbować, choć byłam nieco sceptyczna, bo dotychczas zawsze od razu lub po pewnym czasie stosowania innych kosmetyków pojawiały się reakcje alergiczne.
Działanie Skincode Essentials opiera się na naturalnych składnikach aktywnych. Innowacyjność tej linii polega na zastosowaniu CM-glukanu, składnika otrzymywanego w procesie biotechnologicznym, pochodzącego z drożdży, który w wielu badaniach wykazywał właściwości pobudzające odbudowę skóry po urazach, a także niwelujące stan zapalny. Wykazano, że chroni przed stresem oksydacyjnym powodowanym przez promieniowanie UVA i UVB, ujędrnia skórę, niweluje zmarszczki i oznaki starzenia.
Druga linia – Skincode Exclusive opiera się także na naturalnych składnikach roślinnych. Zawiera aktywny kompleks składników regenerujących komórki skóry, czyli ACR, na który składają się enzymy, proteiny, aminokwasy i witaminy. Działanie aktywnych biologicznie peptydów i fitoestrogenu wpływa na ujędrnienie, poprawę nawilżenia skóry, a także redukcję zmarszczek, w tym również tych głębokich. Producenci zapewniają, że skóra jest nie tylko bardziej elastyczna, ale również komórki szybciej się regenerują.
Kosmetyki Skincode – Na które się zdecydowałam i dlaczego?
Z tych dwóch linii zdecydowałam się na 4 produkty: serum liftingujące – Intensive Lifting Serum Skincode Essentials, odżywczy krem – 24 h Cell Energizer Cream Skincode Essentials dla skóry normalnej i suchej, odbudowujący krem na noc – Cellular Night Refine and Repair Skincode Exclusive, a także maseczkę regenerującą Cellular Extreme Moisture Mask Skincode Exclusive. Dlaczego akurat te cztery produkty? Zależało mi na kompleksowym działaniu nawilżającym i odbudowującym moją skórę, która ostatnio stała się nie tylko sucha, ale również szorstka i skłonna do podrażnień i pojawiających się wykwitów skórnych, związanych pewnie częściowo z procesami starzenia i wahaniami hormonalnymi, a częściowo również ze stresem oksydacyjnym, spowodowanym intensywnym trybem życia. Zaczęłam od serum, kremu na dzień i na noc, uzupełnianych stosowaniem maseczki regenerującej. Ponieważ moja skóra jest bardzo wrażliwa, do oczyszczania zaczęłam używać wody różanej, która nie podrażnia mojej skóry.
Moja codzienna pielęgnacja kosmetykami Skincode
Po kompleksowym oczyszczeniu skóry rano przystępuję do nakładania serum Skincode Essentials Intensie Lifting Serum. Pamietam, że już pierwsze wrażenia po jej użyciu były bardzo pozytywne. Odczucie od razu po nałożeniu było takie, że skóra jest bardziej napięta i jędrna, ale również nawilżona.
Następnie, kiedy serum już się wchłonie, kolistymi ruchami nakładam krem nawilżający 24 h Cell Energizer Cream Skincode Essentials, zarówno na twarz jak i na szyję. Oczywiście trzeba to robić w kierunku od dołu do góry, co poprawia ukrwienie i elastyczność skóry. Krem nie pozostawia tłustego filmu i szybko się wchłania. Ponieważ moja praca wymaga wykonania codziennego makijażu, po wchłonięciu kremu nakładam podkład i puder. Warto wspomnieć, że na takiej nawilżonej skórze makijaż bardzo dobrze się rozprowadza i dłużej utrzymuje.
Wieczorem stosuję demakijaż i znów wodę różaną zamiast toniku, następnie serum liftingujące Skincode, a na końcu kolejny kosmetyk, czyli krem na noc Skincode Exclusie Cellular Extreme Moisture Mask. Zgodnie z informacją od producenta skóra wtedy jest najbardziej skłonna do odnowy, a działa na nią złuszczający peptyd i kompleks ACR.
Bardzo często rano zamiast kremu nakładam na twarz maseczkę głęboko nawilżającą – Skincode Exclusie Cellular Extreme Moisture Mask, która ma działanie chłodzące i bardzo intensywnie nawilżające. Ta maseczka to mój ulubieniec. Muszę stwierdzić, że w tym przypadku uczucie nawilżenia jest jeszcze bardziej odczuwalne niż w przypadku kremu, a efekt chłodzenia jest bardzo przyjemny, szczególnie o tej porze roku. Zarówno maseczka, jak i krem posiadają w swoim składzie witaminę E, która ma właściwości antyoksydacyjne i obydwa, jak do tej pory, sprawdzają się bez zarzutu. Muszę wspomnieć, że produkty, o których dzisiaj mowa kupicie wyłącznie w aptekach i aptekach online.
Efekty stosowania kosmetyków Skincode
Po kilku tygodniach stosowania muszę stwierdzić, że moje obawy były bezzasadne. Kosmetyki rzeczywiście nie uczulają – do tej pory nie zaobserwowałam żadnych podrażnień ani nowych zmian na skórze. Co więcej, już po tak krótkim czasie zaczerwienienia, jakie były na mojej skórze, zostały znacząco zniwelowane – tak, że w czasie makijażu nie muszę już właściwie stosować korektora. Również naczynka i pory stały się mniej widoczne. Skóra jest miękka, gładka i świetnie nawilżona. Pani, która kilka dni temu przedłużała mi rzęsy nie mogła uwierzyć, że mam już 32 lata i to chyba jest najlepszy dowód na to, że warto inwestować w kosmetyki z wyższej półki. Mogę więc z czystym sumieniem zarekomendować wam kosmetyki Skincode do codziennego stosowania dla dojrzałej i nawet bardzo wrażliwej skóry.
Nie znałam jeszcze tej marki, a mam ochotę wypróbować ;-)
Nie znam tej marki, ale wpadłam więcej poczytać o kosmetykach, bo widziałam je na Twoim instagramie. Cudowne mają opakowania te produkty.