Czy wiecie, że połamanym kawałkom starych kredek świecowych można dać drugie życie i przetopić je na dowolny kształt? O przetapianiu starych, połamanych kredek świecowych czytałam już dawno temu, ale jakoś tak wyszło, że zrobiliśmy je dopiero w tym tygodniu. Sporą motywacją były na pewno sklepowe ceny takich kredek świecowych. 11zł za 4 kredki w kształcie samochodu? Przegięcie!

kredki świecowe kształty

 

Moi chłopacy mają bzika na punkcie dinozaurów. No dobra, szczerze mówiąc młodszy ma obecnie obsesję na punkcie kur i kurczaków, ale dinozaury też bardzo lubi :-) Kiedy więc trafiłam w Pepco na malutkie foremki w kształcie dinozaurów, od razu wiedziałam, że będą idealne do wykonania takich kredek i że bardzo przypadną do gustu moim synkom. Za silikonową formę z kształtami 12 dinozaurów zapłaciłam 6.99 lub 7.99zł (nie pamiętam dokładnie). Służą one do wyrobu własnych czekoladek i innych słodkości. Dostępne są również w kształcie serduszek i w dwóch kształtach takich typowo bombonierkowych – jakieś różyczki i coś tam jeszcze. Jeżeli trafiliście na jakieś inne wzory, to koniecznie dajcie znać w komentarzu!

 

Przetapianie kredek świecowych

 

Potrzebne będą:

  • kawałki połamanych kredek świecowych
  • foremki o dowolnym kształcie

Czytałam, że można też dodać olejków zapachowych, żeby kredki fajnie pachniały.

 

Wykonanie:

Bardzo proste! Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 150 stopni Celsjusza. Do foremek wrzucamy kawałki kredek. Mogą być tego samego koloru, ale możemy też wymieszać kolory. Wkładamy do piekarnika na 5-10 minut. Kredki roztapiają się bardzo szybko, więc trzeba je cały czas mieć na oku. Kiedy kawałki kredek się roztopią, wyłączamy piekarnik i odstawiamy foremki do wystudzenia. Na koniec nie pozostaje nam już nic innego, jak tylko wyjąć kredki z foremek.

przetapianie kredek świecowych

 

Powiem Wam, że moi chłopcy byli tak podekscytowani tym przetapianiem kredek, że na czas stygnięcia musiałam blachę z foremką wynieść do innego pokoju, bo bałam się, że się poparzą.

 

Z silikonowej foremki kredki wyjmuje się bardzo łatwo, więc nie ma potrzeby smarowania jej olejem. Podejrzewam, że olej i tak wymieszałby się z kredkami, więc nie jestem pewna, czy ma to sens. Pierwszą kredkę uszkodziłam podczas wyjmowania, ale to żaden problem, bo kiedy nasze dinozaury stracą kształt, albo nazbiera nam się dostatecznie dużo kawałków kredek, to przetopimy je jeszcze raz. Jeżeli będziecie używać takiej foremki jak ja, to polecam przed wyjęciem zastygniętych kredek, ponaciągać trochę tę formę wzdłuż i wszerz – będą wtedy łatwiej odchodzić.

Uwielbiam takie projekty DIY, w których można zrobić coś z niczego lub z rzeczy, które zazwyczaj lądują w koszu na śmieci!

kredki dinozaury