Jeżeli śledzicie mnie na Snapchacie (esteraowczarz) lub Instastory, to na pewno widzieliście, jak buszowałam wśród kosmetyków w showroomie Pierre Rene Professionals w hotelu Grand Lubicz w Ustce. Nie wiem jednak, czy wiecie, że podczas tego wyjazdu oprócz możliwości korzystania z mnóstwa atrakcji hotelowych miałam również okazję zwiedzić siedzibę firmy oraz po raz pierwszy w życiu na własne oczy zobaczyć, jak produkowane i pakowane są kosmetyki. Na koniec dostałam całą torbę kosmetyków w prezencie oraz trzy fajne zestawy na konkurs, w którym możecie wziąć udział na moim fanpage’u.
W dzisiejszym wpisie napiszę wam kilka słów o marce Pierre Rene Professional i o tym, jak powstają ich kosmetyki, a następnie dowiecie się, które z nich zostały moimi ulubieńcami.
Pierre Rene Professional
Polska marka znana na całym świecie
Kosmetyki Pierre Rene Professional znam od kilku lat, ale do tej pory niewiele widziałam o samej marce. Jestem fanką cieni do brwi Eyebrow Set i podkładu Skin Balance Cover. Uwielbiam też pojedyncze cienie do powiek i brązujący puder w kulkach. Jednak nie wiedzieć czemu do tej pory byłam absolutnie przekonana, że Pierre Rene to marka francuska. Szczerze zdziwiłam się, gdy okazało się, że to marka polska, która jest na naszym rynku już od ponad 20 lat. Jeszcze wcześniej kosmetyki były dostępne pod nazwą Pierre Robert. Widziałyście u swojej mamy lub babci tusz do rzęs w miętowym opakowaniu? To właśnie był Pierre Robert. Pamiętam go bardzo dobrze, bo to pierwszy cień, który podprowadziłam mojej mamie, kiedy miałam kilka lat i tak się nim usmarowałam, że wyglądałam jak panda :-) Poniżej możecie zobaczyć pamiątkową gablotkę z kosmetykami Pierre Robert.
Jak powstają kosmetyki Pierre Rene Professional?
Pierre Rene nie produkuje swoich kosmetyków od zera. Masy kosmetyczne sprowadzane są z Włoch, Niemiec i Francji, a następnie pakowane w siedzibie firmy, która znajduje się w Ustce. Nie pomyślcie sobie jednak, że to tak proste. Pierre Rene musi czuwać nad tym, aby produkty były jak najwyższej jakości oraz spełniały standardy wymagane dla każdego z 46 krajów, do których są eksportowane. Regulacje są różne w zależności od danego kraju, więc wiąże się to z ogromem pracy, testów i papierkowej roboty. Przykład? Kosmetyki eksportowane do ciepłych krajów muszą mieć większą odporność na wysokie temperatury, wymagają więc przeprowadzenia szeregu testów. Poza tym niektóre ze składników pochodzenie zwierzęcego nie są dopuszczone do obrotu w krajach muzułmańskich i należy znaleźć dla nich zaminiki, co również wymaga czasu i przeprowadzenia szczegółowych testów.
Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć pomieszczenie, w którym przechowywane są masy kosmetyczne, magazyn opakować oraz tusz do rzęs i podkład w wielkich beczkach, a na ostatnim zdjęciu szminki w sztabach. Przed rozdzieleniem ich do opakować masy są dokładnie mieszane, przetapiane, a masy pudrowe na cienie i pudry zostają sprasowane.
Cienie do powiek oraz pudry powstają w taki sam sposób. Proszek jest prasowany pod odpowiednim ciśnieniem przez szmatkę, aby nadać mu ładnej faktury. Na tak powstałe sztabki dmucha się sprężonym powietrzem, aby usunąć pozostały pył. Sztabki pakuje się do plastikowych opakowań, a następnie do kartoników i gotowe!
Masę na pomadki do ust wlewa się do specjalnej metalowej formy, a następnie powstałe w ten sposób sztyfty ochładza się i woskuje, pakuje do opakowań, a na końcu do kartoników.
Z kolei rozlewanie lakierów i zakręcanie buteleczek wygląda tak:
Teraz, kiedy już wiecie, jak powstają kosmetyki Pierre Rene Professional, chciałabym pokazać wam, jakie produkty, z tych które miałam okazję testować, spodobały mi się najbardziej. Wszystkie z nich możecie kupić w sklepie internetowym Pierre Rene,w drogeriach Natura, Vica oraz wielu innych drogeriach, a wszystkie z nich znajdziecie na stronie Pierre Rene w zakładce „Sklepy”.
10 kosmetyków Pierre Rene, które pokochałam od pierwszego użycia
1. Pyłek Chameleon Effect
To produkt, który jak przystało na pazuroholiczkę wypróbowałam jako pierwszy. Efekt lustrzanych paznokci w różnych odcieniach zieleni i fioletu spodobał mi się tak bardzo, że od razu napisałam post z instrukcją, jak krok po kroku uzyskać efekt kameleona na paznokciach. Mam nadzieję, że Pierre Rene wkrótce powiększy swoją ofertę pyłków do zdobienia paznokci i w sprzedaży pojawią się kolejne kolory. Obecnie dostępne są dwa – kameleon oraz srebrny dający efekt lustra.
2. Lakier hybrydowy 3w1 Ready & Go
Jest to hybrydowy lakier jednofazowy, czyli podkład, kolorowy lakier i top coat w jednym. Świetna alternatywa dla wszystkich kobiet, które pazurki robią sobie same w domu i chciałyby zaoszczędzić trochę czasu! Wypróbowałam na stopach i polecam gorąco. Podobno w praktyce ta hybryda zachowuje piękny wygląd przez 10-14 dni. Co prawda nie testowałam jej jeszcze na paznokciach u rąk, ale mam ją na stopach i wydaje mi się, że wytrzyma co najmniej 3 tygodnie. Lakiery dostępne są obecnie w piętnastu klasycznych odcieniach. Na początek wybrałam sobie 4 z nich – nr 01 Bed of Roses, nr 02 Heather Nude, nr 06 Classic Nude i nr 13 Sweet Berry.
3. Pomadki Pierre Rene Slim Lipstick
Pomadki Slim Lipstick występują w dwóch wersjach – Rich oraz Soft. Slim Lipstick Rich to dwanaście głęboko napigmentowanych półmatowych odcieni, natomiast Soft to seria dwunastu balsamów do ust o delikatnych kolorach, które pięknie podkreślają naturalną barwę ust. Mimo, że jakoś niespecjalnie przepadam za balsamami koloryzującymi, to bardzo je polubiłam. Pewnie dlatego, że mają bardzo przyjemną konsystencję, świetnie nawilżają usta i co dla mnie bardzo ważne – nie tworzą na ustach lepkiej warstwy.
4. Konturówki do ust Lip Matic
Matowe konturówki Lip Matic poleciła mi Magda z Pierre Rene i jestem jej za to bardzo wdzięczna, bo to najlepsze konturówki, jakich używałam! Miękkie i wygodne w użyciu, dostępne w sumie w aż 16 odcieniach, a na ustach wytrzymują przez wiele godzin. Ten produkt zdecydowanie zasługuje na oddzielną recenzję, a że mam ich aż 11, to chętnie napiszę o nich i pokażę wam swatche w oddzielnym wpisie.
5. Podkład Pierre Rene Skin Balance Cover
Jeden z nielicznych podkładów, który świetnie radzi sobie z moimi rozszerzonymi naczynkami na twarzy. Zakrywa rumieńce, które mam na twarzy bardzo często, ale mimo że jest dość gęsty, jest też bardzo lekki i wygląda bardzo naturalnie. Jeżeli szukacie dobrze kryjącego podkładu, który nie tworzy efektu maski, ten sprawdzi się doskonale. Od jakiegoś czasu używałam Balance Skin Cover w odcieniu nude, a teraz wybrałam sobie trochę ciemniejszy – beige. W końcu mamy już wiosnę i pewnie niedługo trochę się opalę. Warto wspomnieć o tym, że jest on wodoodporny. Podkład ten znajduje się na samym szczycie bestsellerów Pierre Rene, więc bez wątpienia nie tylko ja jestem nim zachwycona.
6. Cienie do powiek Pierre Rene Eye Shadow
Pojedyncze cienie do powiek w uroczych malutkich opakowaniach. Mam tylko dwa, ale już wiem, że będę musiała zaopatrzyć się w kolejne kolory. Są dobrze napigmentowane, łatwe w aplikacji i utrzymują się na powiekach przez bardzo długi czas, mimo że jak na razie używam ich bez bazy pod cienie do powiek.
7. Dwukolorowa paletka do konturowania Cream Conturing
Przyznam szczerze, że bałam się tego kosmetyku, bo zazwyczaj zupełnie nie radzę sobie z kosmetykami o podobnej konsystencji. Czy to podkład czy róż lub produkt do konturowania – zawsze mam ten sam problem. Nie potrafię dobrze go rozprowadzić i robię sobie na twarzy plamy, które wyglądają fatalnie. Cream Conturing przywrócił mi wiarę w kosmetyki w kremie. Radzę sobie z nim bez problemu. Rozprowadza się niesamowicie łatwo i nie tworzy plam. Teraz już wiem, że wszystko zależy od jakości kosmetyku, a nie jego konsystencji.
8. Tusz do rzęs Iconic Lashes Mascara
Mam w swojej kosmetyczce kilka tuszów wartych polecenia, a w zeszłym tygodniu dołączył do nich pogrubiająco-wydłużający tusz Iconic Lashes. Ma wygodną silikonową szczoteczkę i formułę, która działa na rzęsy nawilżająco, a dodatkowo pielęgnuje i odżywia rzęsy. Dwie warstwy tworzą na rzęsach naprawdę świetny efekt.
9. Pomadka Pierre Rene Royal Mat Lipstick
Eleganckie złote opakowanie, świetna jakość, trwałość, długotrwałe nawilżenie ust i aż 24 odcienie do wyboru. Na ustach tworzy satynowy efekt, więc nie jest zupełnie matowa. Na zdjęciu widzicie odcień nr 07 Plush Peach. Dodam jeszcze tylko, że w opakowaniu znajduje się magnes, dzięki któremu łatwo ja zamknąć i ma się pewność, że nie otworzy się sama w torebce lub kieszeni.
10. Paletki Match System Mix
Ostatnimi produktami Pierre Rene, które chciałabym wam dzisiaj polecić są paletki Match System Mix. Występuje one w trzech wersjach. W pierwszej możemy umieścić cztery cienie, w drugiej trzy cienie i jeden róż lub sześć cieni, a w ostatniej mieści się aż dziesięć cieni do powiek. Dzięki gumowemu tyłowi cienie można ławo wymieniać na inne, mieszać i kombinować z różnymi zestawieniami kolorystycznymi. Moim zdanie jest to świetna opcja nie tylko do domu, ale również dla kobiet, które zabierają ze sobą kosmetyki do pracy, są w ciągłym biegu i lubią mieć ulubione kosmetyki pod ręką, a także na wszelkiego rodzaju wyjazdy.
Konkurs z Pierre Rene Professional
(do 3 kwietnia 2017)
Na koniec jeszcze raz zapraszam was do wzięcia udziału w konkursie. Do wygrania są aż trzy zestawy kosmetyków. Każdy składa się z tuszu do rzęs, linera, szminki oraz lakieru do paznokci. Post konkursowy macie tutaj —> KLIK. Powodzenia!
Bardzo lubię kosmetyki marki Pierre Rene i chętnie będę testować nowości. :)
Hej :) czy te kosmetyki są dostępne tylko przez internet? czy gdzieś stacjonarnie też je można dostać?? Pozdrawiam.
Hej! Są też w drogeriach Natura, Vica i zwykłych drogeriach. Tutaj masz wyszukiwarkę https://www.pierrerene.pl/pl/sklepy i możesz sobie poszukac, gdzie są blisko Ciebie :-)
Nie miałam nigdy nic z tej firmy, ale jak najbardziej jest mi znana ;)
Uwielbiam te konturówki, po wypłacie kupuję kolejny odcień :)
Bardzo miło czytało się takiego posta. Fajnie, że miałaś okazję być w fabryce kosmetyków Pierre Rene. Sama chciałabym zobaczyć jak tworzą się takie kosmetyki, które później stoją na sklepowych półkach. To musiało być fajne przeżycie :) Ja na przykład bardzo lubię ich podkład Skin Balance, bo ładnie stapia się z moją skórą, nie daje efektu maski i kryje to, co ma kryć. Dodatkowo trzyma się ładnie cały dzień i nie ściera :)
Dziękuję <3
Fajny wpis. Będę tu częściej zaglądał.