Cheat meal, czyli małe oszustwo w czasie diety
Dieta, liczenie kalorii, zazdrosne spoglądanie na posiłki, które przez kilka następnych tygodni są poza naszym zasięgiem. Pragnienie, by ważyć mniej i mieć doskonałą sylwetkę, często wiąże się ze sporymi ograniczeniami. Okazuje się jednak, że nawet najbardziej rygorystyczne diety mogą być dietami z niespodzianką w postaci coraz bardziej popularnego ostatnio cheat meal.
Idea oszukańczego posiłku
Cheat meal to nic innego jak pewne jednorazowe odstępstwo od diety. Przestrzeganie jej zaleceń w sposób ciągły, bez podjadania czy zmieniania posiłków zleconych przez dietetyka jest podstawowym warunkiem do tego, aby móc skorzystać z opcji, jaką daje cheat meal. Polega ona na zjedzeniu jednego posiłku, którego w czasie diety jeść nam nie wolno – słodyczy, fastfoodów, wysokokalorycznych owoców, sosów, naleśników albo pierogów, jednym słowem wszystkiego, co jest uznawane za bombę kaloryczną i co w normalnych warunkach powinniśmy omijać z daleka.
Wbrew powszechnej opinii cheat meal nie jest jedynie formą nagrody za stosowanie się do diety, ale ma bezpośredni wpływ na nasz organizm i jego funkcjonowanie. W grę wchodzi bowiem działanie trzustki, która po restrykcyjnej diecie potrzebuje pewnego rodzaju odpoczynku i powrotu do „normalności”, czyli stanu, z jakim miała do czynienia zanim przeszliśmy na dietę.
Wskazania? (Prawie) w każdej diecie!
Wiele osób zastanawia się, czy ten specyficzny „oszukańczy posiłek” można stosować jedynie w wybranych dietach, czy też jest on zarezerwowany raczej wyłącznie dla łagodniejszych diet. Dietetycy są w tej kwestii zgodni – cheat meal doskonale sprawdzi się zarówno przy najbardziej restrykcyjnych dietach, jak i przy tych, które opierają się wyłącznie na unormowaniu codziennego bilansu kalorycznego. Nie oznacza to jednak, że będąc na regularnej diecie np. cukrzycowej, możemy sobie pozwalać na równie regularne oszukańcze posiłki. Wyjątkiem są również diety niskotłuszczowe, zalecane przez lekarzy i dietetyków, których celem jest wyeliminowanie z codziennego menu posiłków o wysokiej zawartości tłuszczy.
Cheat meal tak, cheat day nie
Sporym błędem osób będących na diecie jest wykorzystywanie cheat meal w sposób całkowicie niezgodny z założeniami takiego posiłku. W ich przypadku „meal” zamieniany jest na „day” i zamiast jednej potrawy z „czarnej listy”… mamy do czynienia z całym dniem niekontrolowanego obżarstwa. A to siłą rzeczy nie może pozytywnie wpłynąć na żadną dietę i jest po prostu niezdrowe.
Hahaha widać po minie, że młody jest głodny :-D
Za mamą tak ma :-P
Właśnie tak robię! 6 w dni tygodniu ścisła dieta, a w sobotę jem to, na co mam ochotę. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Tak jest dużo łatwiej potwierdzam :-)
Super! Gratuluję wytrwałości i systematyczności :-)
Gdybym tylko tak potrafiła. Póki co cała moja dieta powinna nazywać się cheat diet :-P
:-D